Czy policja miała prawo odholować auto?
Na ul. Błogosławionego Czesława funkcjonariusze gliwickiej drogówki zatrzymali nissana, za którego kierownicą siedziała młoda kobieta. Jak się okazało, nie miała dokumentów. Dalsze ustalenia spowodowały, że jej pojazd trzeba było odholować na policyjny parking. Wtedy oficer KMP w Gliwicach odebrał telefon z pretensjami i skargą na policjantów...
22-latka nie posiadała przy sobie dokumentów, więc mundurowi sprawdzili ją w systemie informatycznym – tam kobieta nie była jeszcze odnotowana. Szybko udało się jednak ustalić w innej policyjnej bazie, że jej prawo jazdy zostało (parę dni wcześniej) zatrzymane za... jazdę po pijanemu.
Ponieważ w samochodzie, prócz prowadzącej, nikt inny nie jechał, trzeba było podjąć decyzję o odholowaniu pojazdu na parking. Wtedy do oficera dyżurnego komendy miejskiej zadzwonił ojciec kobiety. Miał pretensje, że odholowując auto, narażono go na straty finansowe. Zdaniem mężczyzny, funkcjonariusze powinni poczekać na jego przyjazd.
Ciekawe i warte podkreślenia jest to, że dla gliwiczanina nie był ważny fakt, iż córka prowadziła samochód, choć nie miała prawa tego robić, ale że policjanci, działając zgodnie z przepisami, narazili go na koszty.
Kobieta odpowie za popełnione przestępstwo przed sądem.
Przypominamy, że kierowca bez uprawnień, za wszelkie szkody wyrządzone w ruchu drogowym musi zapłacić z własnej kieszeni, ponieważ w takim przypadku ubezpieczyciel (OC) jest zwolniony z tego obowiązku. Tym samym ewentualne potrącenie pieszego czy kolizja z luksusowym autem może kosztować setki tysięcy złotych!
Przypominamy: artykuł 130a Kodeksu drogowego mówi wyraźnie, kiedy pojazd jest usuwany z drogi na koszt właściciela. Dzieje się tak w kilkunastu przypadkach, m.in sytuacji: „kierowania nim przez osobę nieposiadającą uprawnienia do kierowania pojazdami albo której zatrzymano prawo jazdy i nie ma możliwości zabezpieczenia pojazdu poprzez przekazanie go osobie znajdującej się w nim i posiadającej uprawnienie do kierowania tym pojazdem.”