Fałszerz nie miał innego wyjścia
Wizja szybkiego i łatwego zdobycia pieniędzy jest zgubna. Takie refleksje może snuć Sebastian W. aresztowany grafik komputerowy z Gliwic. Chęć szybkiego zdobycia łatwych pieniędzy wzbudzona przez jednego klientów, zaprowadziła go na ławę oskarżonych. Mieszkańcowi Gliwic, który przyjął zlecenie na fałszowanie banknotów grozi teraz kara 25 lat pozbawienia wolności.
Wizja szybkiego i łatwego zdobycia pieniędzy jest zgubna. Takie refleksje może snuć Sebastian W. aresztowany grafik komputerowy z Gliwic. Chęć szybkiego zdobycia łatwych pieniędzy wzbudzona przez jednego klientów, zaprowadziła go na ławę oskarżonych. Mieszkańcowi Gliwic, który przyjął zlecenie na fałszowanie banknotów grozi teraz kara 25 lat pozbawienia wolności.
Historia miała swój początek w połowie ubiegłego roku, kiedy do mieszkańca Gliwic dorabiającego do pensji grafika komputerowego jako tatuażysta, zgłosił się Michał K. Klient zamówił wykonanie tatuażu na bicepsie. W czasie rozmowy klient zaczął wypytywać Sebastiana W. o jego umiejętności w obszarze grafiki komputerowej. W ten sposób od słowa do słowa doszło do kontraktu między mężczyznami. Michał K. zamówił u grafika wykonanie kilkuset falsyfikatów banknotów 20 i 50 złotowych.
Grafikowi wykonanie zlecenia zajęło kilkanaście dni. Zleceniodawca odbierał banknoty, którymi zaczął płacić w okolicznych sklepach. Jak ustalili policjanci, ostatecznie wydrukowano 400 falsyfikatów. Jakość fałszywek nie zadowoliła zleceniodawcy, który zgłaszał reklamacje, wtedy też zaczęły się groźby pod adresem grafika. Pewnego dnia zdenerwowany Michał K. zaczął się dobijać do drzwi mieszkania grafika, sytuacja stała się poważna. Przerażony fałszerz uznał, że jedynym ratunkiem będzie wezwanie na pomoc … policji - zadzwonił pod numer alarmowy 112.
W czasie rozmowy z dyżurującym policjantem Michał K. w skrócie zrelacjonował co zrobił i poprosił o szybki przyjazd radiowozu. Chaotyczna relacja wydawała się być żartem, jednak na miejsce szybko pojechał policyjny patrol. W mieszkaniu roztrzęsiony Sebastian W. pokazał policjantom fałszywki, które drukował dla swojego zleceniodawcy. Kryminalni, którzy natychmiast przejęli sprawę szybko zatrzymali inspiratora procederu, w jego mieszkaniu w czasie przeszukania znaleziono pozostałe fałszywe banknoty, które stały się dowodami przestępstwa.
Obaj mężczyźni zostali aresztowani, za czyn którego się dopuścili grozi im 25 lat więzienia. Sprawą w poniedziałek zajął się sąd.