Smutny finał poszukiwań zaginionego mężczyzny
We wtorek wieczorem, po zgłoszeniu od rodziny zaginionego, policja rozpoczęła poszukiwania 92-letniego mieszkańca Gierałtowic. Mężczyzna wyjechał ze swojego domu samochodem, wybrał się do Knurowa, na grób żony. Potem poszedł na grzyby do znajdującego się w pobliżu lasu. Już nie wrócił. Niestety, tym razem poszukiwania nie zakończyły się szczęśliwie. W środę około godziny 11.00 znaleziono ciało zaginionego. Na miejsce przyjechał lekarz i prokurator.
Gdy starszy pan nie wrócił do domu, rodzina rozpoczęła poszukiwania na własną rękę. Ponieważ nie przyniosły one rezultatu, powiadomiono knurowską policję. Odnaleziono samochód, którym mężczyzna pojechał na cmentarz – stał on zaparkowany przy nekropolii na ul. Rakoniewskiego. Natychmiast wszczęto poszukiwania gierałtowiczanina. Brało w ich udział łącznie kilkaset osób – policjantów z gliwickiego garnizonu oraz wydziału prewencji komendy wojewódzkiej, strażaków, strażników miejskich. Użyto specjalnie wyszkolonego policyjnego psa oraz środków technicznych, jak kamera termowizyjna. Sprawa była tym bardziej pilna, że zaginiony leczył się na różne choroby, m.in. cukrzycę, przebył też trzy zawały.
Przeszukiwano przede wszystkim okoliczny las, na którego skraju po raz ostatni widziany był mężczyzna. Tam też, na leśnej betonowej drodze, urwał się trop psa. Poszukiwania prowadzono do późnej nocy, wznowiono je rano. Niestety, okazało się, że starszy pan nie żyje. Jego ciało znaleziono w środę przed południem. Nic nie wskazuje, by ktoś przyczynił się do śmierci zaginionego.