Ku przestrodze
Ktoś chciał pożyczyć długopis, a „pożyczył” 7 tys. zł. Ktoś sięgnął tylko do kieszeni wiszącej w pubie kurtki i zabrał telefon. Nikogo w pobliżu nie było, widać kurtka niczyja… Oto ciąg dalszy nieodpowiedzialnego zachowania niektórych gliwiczan.
Ktoś chciał pożyczyć długopis, a „pożyczył” 7 tys. zł. Ktoś sięgnął tylko do kieszeni wiszącej w pubie kurtki i zabrał telefon. Nikogo w pobliżu nie było, widać kurtka niczyja… Oto ciąg dalszy nieodpowiedzialnego zachowania niektórych gliwiczan.
W poniedziałek pewna 83-latka z osiedla Zubrzyckiego otwarła drzwi nieznajomemu. Mężczyzna poprosił starszą panią, by na krótką chwilę pożyczyła mu długopis. Gliwiczanka, chcąc być uczynną, postanowiła prośbę spełnić. Szkoda tylko, że kiedy udała się po rzeczony długopis, nie zamknęła za sobą drzwi, a za nimi nie zostawiła mężczyzny. Ten sytuację wykorzystał i wszedł do mieszkania, gdzie dostrzegł leżące na meblach dwie koperty. Sprawnie je zwinął i uciekł, nie czekając już na długopis. W kopertach było łącznie 7 tys. zł.
Tej kradzieży można było w prosty sposób uniknąć. Podobnie jak kilku innych, do których doszło w ciągu dwóch dni, w niedzielę i poniedziałek. W gliwickich lokalach zginęły 2 portfele oraz 2 telefony komórkowe. By je zdobyć, złodzieje za bardzo się nie natrudzili. Wszystkie przedmioty znajdowały się w kieszeniach kurtek. Tych z kolei nikt nie pilnował – wisiały na krzesłach i wieszakach. Pokrzywdzeni to trzej mężczyźni kobieta. Policja nie jest w stanie upilnować mienia bywalców lokali oraz mieszkańców, którzy dobrowolnie wpuszczają do swoich domów osoby nieznajome. Po raz kolejny apelujemy o rozsądek!