WIADOMOŚCI

Dzień powszedni gliwickich policjantów

Wczoraj w rejonie funkcjonowania gliwickiej komendy odnotowano 6 czynów o charakterze przestępstwa, czyli opisanych w kodeksie karnym. Tych drobniejszych rodzajowo, opisanych w kodeksie wykroczeń, było kilkadziesiąt - w większości zakończone mandatami. Policjanci interweniowali 103 razy w Gliwicach i 27 w różnych miejscach powiatu gliwickiego. Zatrzymano trzech poszukiwanych. Na wniosek prokuratora sąd aresztował jednego podejrzanego - to mężczyzna, który rzucił się na funkcjonariuszy z nożem w ręku. Przyjęto zgłoszenie trzech zaginięć, w dwóch przypadkach już osoby zostały odnalezione.


Detektywi z gliwickiej „jedynki” zatrzymali 51-latka, który był poszukiwany jako podejrzany w sprawie posługiwania się skradzioną kartą do bankomatu.

Policyjni wywiadowcy udzielili pomocy pracownikowi ochrony jednego z supermarketów. Przejeżdżający nieumundurowany patrol spostrzegł szarpiących się mężczyzn i błyskawicznie podjął interwencję. Zatrzymano podejrzanego, który kradł, a ujęty przez pracownika ochrony, rozbił wszystko, aby zbiec. Sprawa jest rozwojowa.

Policjanci z drogówki ujęli na ul. Szafirowej 60-letnią kobietę kierującą mercedesem, a mającą we krwi promil alkoholu. Inny patrol, na ul. Chorzowskiej, zatrzymał samochód marki BMW, którym podróżował nietrzeźwy 62-latek. Mężczyzna spowodował kolizję. Okazało się, że w jego krwi znajduje się alkohol w stężeniu prawie 2 promili.

Przy ul. Wrocławskiej, w trakcie obsługi kolizji motoroweru i samochodu marki Toyota Yaris, zatrzymano kierującego pierwszym pojazdem – prowadził mimo nałożonego na niego wyrokiem sądu zakazu.
Co oczywiste, te sprawy zakończą się wyrokami, a kierujący uprawnień szybko nie odzyskają.

Tylko wczoraj w naszym rejonie dwukrotnie naruszono nietykalność ludzi wykonujących swoje obowiązki. W Pyskowicach, w karetce pogotowia, awanturująca się 60-latka kilkakrotnie kopnęła w głowę udzielającego jej pomocy ratownika medycznego, znieważając go przy tym słowami obelżywymi. W Knurowie z kolei policjanci przejęli od funkcjonariuszy straży miejskiej 31-latka, który naruszył nietykalność i wulgarnie zwyzywał interweniujących strażników. Sprawy te przejęli nasi „dochodzeniowcy”.

Policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu KMP Gliwice rozpoczęli kolejne już dochodzenie w sprawie oszustwa, w tym przypadku metodą „na córkę”. W mieszkaniu 76-letniej kobiety zadzwonił telefon STACJONARNY. Żeński głos, podający się za córkę (płaczącą) informował, że doszło do wypadku, którego była sprawczynią. Pieniądze miały być potrzebne na ratowanie jej z opresji. W ten sposób wyłudzono 50 tys. zł od mieszkanki Sośnicy.

Policyjni wywiadowcy zatrzymywali też podejrzanych o posiadanie narkotyków - jeden przypadek miał miejsce w Pyskowicach, drugi w Gliwicach. W drugim mężczyzna był niezwykle pobudzony i agresywny. Furiat umyślnie uderzył swoim pojazdem w przód nieoznakowanego radiowozu. Doznał obrażeń twarzy. Był tak niebezpieczny, również dla siebie, że na czas konwojowania stróże prawa musieli założyć mu specjalny ochraniacz na głowę. 25-latek z Wodzisławia atakował i groził policjantom śmiercią.
Dodajmy - w trakcie wizyty w szpitalu dyżurujący medycy, wobec niezwykłej agresywności zatrzymanego pacjenta, w obawie o swoje bezpieczeństwo, ograniczyli pomoc do niezbędnego minimum. Mężczyzna przebywa teraz w policyjnym areszcie, a dziś o jego losach zadecyduje prokurator.
 

Powrót na górę strony